Mokka 1.4T -fabryczne LPG

[kris02]

Szczęście nie trwało długo. Przejechałem 2 tys. od ostatniego czyszczenia zaworu i znowu to samo. Mam przejechane 3,5 tys i 3 wizyty w serwisie. Coraz bardziej zastanawiam się nad wizytą u porządnego gazownika i ewentualną wymianą instalacji. Mam już dosyć spoglądania na przełącznik gazu "uda się czy nie", ciągle stres.

[Gość elektron1234]

Ty się nie zastanawiaj tylko jedź. Mnie wymiana wadliwego zaworu kosztowała 400 zł. Gazownik dał gwarancję wieczną

[kris02]

W ubiegłym tygodniu miałem kolejną wizytę w serwisie (zmieniłem serwis). Przebieg 3700 km. Diagnoza "wadliwy czujnik ciśnienia i temperatury paliwa alternatywnego". Czujnik został zamówiony. W piątek wymiana i odbiór. Moja radość trwała bardzo krótko - do wczoraj. W dalszym ciągu nie przełącza się na lpg. Nieraz pomaga wyłączenie silnika na 2 - 3 minuty. Ponowne uruchomienie i  jest ok. Łapy opadają. Jutro wykonuję telefon do serwisu i umawiam kolejną wizytę.

[Gość]

Porusz temat ciśnienia gazu, wymiana czujnika to jedno, ale trzeba jeszcze ustawić właściwe ciśnienie w sofcie instalacji. 

Na forum kiedyś był już ten temat opisywany. 

[kris02]

Przecież auto oddaje do autoryzowanego serwisu a nie do kowala. Powinni chyba o tym wiedzieć.

[markoni]

a skąd wiesz kto tam robi,bo są to nieraz osoby które opierają się na niewiedzy.. W moim serwisie jak brakło jednej osoby to wszystko się powaliło a pracujące tam osoby mogą wykonać podstawowe naprawy

[ArKos]

W autoryzowanych serwisach coraz częściej zatrudnia się osoby, które nie mają dostatecznie dużo wiedzy i doświadczenia. Wszystko rozbija się o kasę. Dobry i doświadczony mechanik nie będzie pracować za śmieszne pieniądze w ASO, skoro w warsztacie niezależnym zarobi 2 razy więcej - logiczne. Skutek: niekompetencja w ASO. Poważne problemy są nie rozwiązywane lub angażuje się centralę, która do pomocy jest tak chętna, jak każdy z Was do wyrzucania gnoju z chlewu...

Dobrzy mechanicy się zwalniają, bo nie chcą im podnosić pensji i na ich miejsce przychodzą nieopierzone ćwoki, które najchętniej nie robiłyby nic ale chciały zarabiać. 2000 dla gówniarza po szkole mającego 20 lat to nie najgorzej, jeśli jest na garnuszku rodziców. Dla chłopa, który ma rodzinę na utrzymaniu, jest to kwota nie do przyjęcia. I o to właśnie chodzi. ASO coraz częściej jest GORSZE od co drugiego kowala. My w naszym warsztacie naprawiamy sterowniki. ASO wymienia. My w naszym warsztacie regenerujemy podzespoły. ASO wymienia. My w naszym warsztacie mamy 1/3 cen ASO, a mimo to zarabiamy godziwe pieniądze. Powinno być odwrotnie patrząc na ceny... Nasz szef nie mieszka w willi z basenem i nie ma 10 samochodów, których wartość przewyższa dochody całego życia niejednego zwykłego człowieka. Nasz szef jest normalny i uczciwie płaci za uczciwą pracę ale wymaga zawsze jednej rzeczy: jakość. W ASO najczęściej jest jakoś. Jedna litera, a różnica ogromna.

[kris02]

Zmieniłem ASO . Trafiłem na kierownika serwisu, który twierdzi, "że nie ma samochodu którego nie można naprawić". Samo podejście do klienta oraz zaangażowanie zasługuje na pochwałę.

[ArKos]

Oj... ilu ja taki kierowników i dyrektorów znam... fiu fiu...

[kris02]

55 minut temu, ArKos napisał:

Oj... ilu ja taki kierowników i dyrektorów znam... fiu fiu...

 

Czekam na efekty. Myślę, że z pozytywnym skutkiem. Trzeba wierzyć w ludzi.